Docieramy do krainy smrodu... Cudownym szczęściem, jak zwykle nie wiedząc gdzie zmierzamy, spotykamy syna właściciela hotelu:-))) Wynajmujemy dwa całkiem miłe pokoje w cudownym apartamencie dostając niemal gratisowo paczuszkę ziół leczniczych [dodam, że ratują nam wieczorne życie].